[wpforms id="666"]
Wojciech Bógdał
Tel. +48 796 394 026
e-mail: wojtek@wojtekbogdal.com
Od najmłodszych lat towarzyszyłem mu we wszystkich startach i lądowaniach. Pomagałem rozkładać skrzydło i przygotowywać sprzęt przed lotem. Zmagałem się z małym latawcem, a kiedy byłem silniejszy przyszła kolej na ujarzmienie prawdziwego skrzydła paralotniowego.
Wielokrotnie wyruszałem z tatą na lotniczo - fotograficzne podróże po Polsce, wsłuchiwałem się w jego relacje i opowieści o podniebnych przygodach.
Przez półtora roku lataliśmy wspólnie w różnych miejscach i w różnych warunkach. Uczyłem się szybko i niedługo okazało się, że latanie rekreacyjne już mi nie wystarcza. Postanowiłem spróbować swoich sił w zawodach. Pojechaliśmy na niewielkie mazurskie, zimowe, zawody motoparalotniowe, które... wygrałem pokonując trzech zawodników ówczesnej Kadry Narodowej.
Całą wiosnę budowałem, testowałem i udoskonalałem nowy wózek. Był do mnie tak dopasowany jak garnitur szyty na miarę. Tym razem producent wyposażył mnie w najnowszy model sportowy skrzydła. Mogłem rozwinąć skrzydła… W ten sposób zdobyłem tytuł indywidualnego slalomowego Mistrza Świata.
Co dalej?
Myślę, że dalej będę się ścigać. Zdobyłem uprawnienia pilota samolotowego i śmigłowcowego, a także zostałem instruktorem paralotniowym. Poza tym dalej planuję oprowadzać chętnych po podniebnej krainie, bo latając we dwójkę przyjemność wzrasta kwadratowo.
A więc, do zobaczenia na podniebnych szlakach!
Koncepcja, którą zrealizowaliśmy, zaczęła powstać kilka miesięcy wcześniej. Szybkie, dymiące auto w połączeniu z dynamiczną motoparalotnią było ciekawym pomysłem w perspektywie uczczenia 100-lecia odzyskania niepodległości. Dwa sporty ekstremalne, dwóch mistrzów i dwie smugi dymu tworzące biało-czerwoną flagę to efekt, który chcieliśmy uzyskać. Nietrudno się domyślić, że takie projekty nie powstają bez odpowiedniego wsparcia. Partnerami 100na100 zostali: PKN Orlen, Orlen Platinum, Verva, Red Bull, Dunlop i Go Pro.
W związku z moimi przygotowaniami i wylotem na Slalomowe Mistrzostwa Świata do Egiptu na samo nagranie filmu zostało nam bardzo mało czasu. Rankiem 9 listopada spotkaliśmy się z Kubą i ekipą filmową na torze wyścigowym w Słomczynie pod Warszawą. Wszystko było przygotowane z wyjątkiem pogody. Przez większość dnia w powietrzu unosiła się mgła, która utrudniała lub wręcz momentami uniemożliwiała loty. Na szczęście udało nam się znaleźć odpowiednią ilość czasu z warunkami, które umożliwiły realizację ujęć.
W końcu na torze pojawiło się dwóch mistrzów w dwóch różnych sportach. Pisk opon i dźwięk silników niósł się po okolicy. Już na samym początku okazało się, że idealne zgranie przejazdu i przelotu będzie bardzo karkołomnym zadaniem z uwagi na parametry obu maszyn. Opony auta Kuby wytwarzają dużą ilość czerwonego dymu dopiero wtedy, gdy kierowca ustawi auto pod dużym kątem przy odpowiedniej prędkości. Aby dorównać driftującej Toyocie i mocno się wychylić musiałem wykonać bardzo dynamiczny i długi zakręt, co nie było łatwym zadaniem. Po kilku próbach było widać lepsze zgranie, ale nadal nie było idealne. Ostatecznie kluczem do sukcesu okazała się osoba stojąca obok toru i koordynująca przez radio start samochodu względem mojego przelotu.
Do końca dnia musieliśmy jeszcze nagrać finałową scenę, gdzie Kuba narysował 100 za pomocą śladów opon oraz kilka innych dodatkowych ujęć. Udało nam się to zrobić zanim słońce zaszło na dobre. Od tego momentu powodzenie projektu zależało od montażystów, którzy mieli 24h na obróbkę materiału. Wszystko odbyło się zgodnie z planem i w sobotę wieczorem nagranie zostało rozesłane do redakcji telewizyjnych.
Od momentu premiery, w niedzielę o godzinie 8:00, zaczęliśmy dostawać pozytywny odzew widzów. Film został bardzo dobrze przyjęty przez publiczność. Osiągnał kilkaset tysięcy wyświetleń na Facebooku, a widownia przed ekranami telewizorów szacowana jest na grubo ponad milion osób. Zostaliśmy zaproszeni do kilku znanych programów telewizyjnych, aby opowiedzieć o projekcie.
W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim zaangażowanym w przygotowania i produkcję 100na100. Oprócz mnie i Kuby Przygońskiego w projekt włączonych było kilkanaście osób, bez których nie udało by się go nam zrealizować. Po powrocie z Mistrzostw Świata w Egipcie miałem bardzo mało czasu. Przygotowanie mojego sprzętu, materiałów pirotechnicznych i koordynacja projektu ze strony lotniczej to zasługa Bartosza Gachewicza. Za realizację materiału odpowiedzialni byli No Limits Media i Driftwell, a fotografie, które możecie podziwiać, to dzieło Marcina Kina. Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim biorącym udział w projekcie. Dzięki temu świętowanie 100-lecia odzyskania niepodległości na pewno będzie niezapomniane!